gruba uczona. UsiadĹa i kazaĹa Akotolp mĂłwiÄ.
gruba uczona. UsiadĹa i kazaĹa Akotolp mĂłwiÄ. 175 - ZwierzÄta dysponujÄ wieloma sposobami ataku, od schorzenia po zabijanie. Po kaĹźdym zaraĹźeniu dobra uczona okreĹla przyczynÄ i znajduje lekarstwo. PowtĂłrny atak nie przynosi juĹź powodzenia. Ustuzou spaliĹy nasze miasto, lecz teraz wiemy jak wznosiÄ miasta, ktĂłrych nie da siÄ spaliÄ. Ustuzou napadĹy nas w nocy pod osĹonÄ ciemnoĹci. teraz rozpraszajÄ je silne ĹwiatĹa, napastnikĂłw zabijajÄ strzaĹki i pnÄ cza. Lanefenuu odrzuciĹa pogardliwym ruchem wiadomość o poprzednich sukcesach. - Nie lekcja historii jest mi potrzebna, ale zwyciÄstwo. - BÄdziesz je miaĹa, Eistao, bo jest nieuniknione. Atak i ucieczka, cios i wycofanie siÄ, tak postÄpujÄ zwierzÄcy ustuzou. Powolny postÄp, zapewnione powodzenie sÄ sposobami Yilanè. - za bardzo powolny! - Dostatecznie szybki, aby daÄ zwyciÄstwo. - W Ĺmierci mych Yilanè nie dostrzegam zapowiedzi zwyciÄstwa. - Uczymy siÄ. Nie dopuĹcimy wiÄcej do poraĹźki. - Czego siÄ nauczyĹyĹcie? Wiem tylko, Ĺźe zginÄĹy, co do jednej, za zaporÄ nie do pokonania. Akotolp wyraziĹa potwierdzenie, ale z dodatkiem siĹy-rozumu. - GĹupie fargi mogÄ uciekaÄ w panice, krzyczÄ c o niewidzialnych ustuzou. To gadanie z niewiedzy. Nauka nie zna tajemnic, ktĂłrych nie moĹźna by rozwikĹaÄ poprzez pracowitoĹÄ i pilnoĹÄ. Co potrafiÄ ustuzou, jestem w stanie zgĹÄbiÄ. DokonaĹam badaĹ, potem przy pomocy zwierzÄ t o świetnym wÄchu tropiĹam ustuzou. WykryĹam, jak dostaĹy siÄ do taboru, znalazĹam drogÄ, ktĂłrÄ go opuĹciĹy. Eistaa byĹa zaciekawiona, sĹuchaĹa uwaĹźnie, zapominajÄ c na chwilÄ o gniewie. Vaintè widziaĹa, co robi Akotolp, i byĹa jej wdziÄczna. - WykryĹaĹ, jak nadeszĹy i jak wyszĹy - powiedziaĹa Lanefenuu. - Ale czy wiesz teĹź, jak zaatakowaĹy i zabijaĹy? - OczywiĹcie, Eistao, bo bestialskie ustuzou muszÄ zawsze przegraÄ w starciu z naukÄ Yilanè. Ustuzou zauwaĹźyĹy, Ĺźe nasze siĹy obozujÄ zawsze w tym samym miejscu. Dlatego przed przybyciem oddziaĹu zagrzebaĹy siÄ w ziemi niby zwierzÄta, jakimi zresztÄ sÄ , i leĹźaĹy w ukryciu. Jakie to proste. Nie przyszĹy do nas - lecz my do nich. WylazĹy w mroku nocy i zabijaĹy. Lanefenuu byĹa zdumiona. - Tak zrobiĹy? MajÄ tyle rozumu? To proste - ale niebezpieczne. - MajÄ zwierzÄcy spryt, ktĂłrego nie wolno nam nigdy nie doceniaÄ. teraz ten rodzaj ataku juĹź siÄ nie powiedzie. Nasze oddziaĹy zatrzymywaÄ siÄ bÄdÄ na noc w róşnych miejscach. ZabiorÄ z sobÄ zwierzÄta tropiÄ ce i znajdujÄ ce ukrytych wrogĂłw, zamaskowane wejĹcia i nory. Lanefenuu, sĹuchajÄ c, zapomniaĹa o swym gniewie, Vaintè wykorzystaĹa jej lepszy nastrĂłj. - NadeszĹa pora, o Eistao, odwrĂłcenia siÄ plecami do ĹnieĹźnej gĂłry i spojrzenia na zĹote plaĹźe. Alpèasak jest juĹź wolne nie tylko od ustuzou, lecz również od wszystkich ĹmiercionoĹnych roĹlin, ktĂłre je wygnaĹy. Zapory odrosĹy, wzmocnione roĹlinami, ktĂłrych nie moĹźna spaliÄ. Ustuzou wycofaĹy siÄ na wielkÄ odlegĹoĹÄ, miÄdzy nimi a miastem sÄ nasze oddziaĹy. moment juĹź wracaÄ do Alpèasaku. Stanie siÄ on znĂłw miastem Yilanè. SĹyszÄ c owe zapewnienia Lanefenuu wstaĹa i zaczÄĹa w zwyciÄskim geĹcie drapaÄ pazurami ziemiÄ.