nieoczekiwanie pojawiła się przed moimi drzwiami zaledwie

nieoczekiwanie pojawiła się przed moimi drzwiami zaledwie przed chwilą. – Chciałabym, aby chłopak opowiedział o przepowiedni Erazmowej – odezwała się strażniczka, chłodno przyglądając się Shannonowi, a potem Deirdre. Nikodemus poczuł, że się czerwieni. Shannon obrócił się w stronę strażniczki. – Widzę, że nie próżnowałaś, studiując krążące po Starhaven plotki. Druidka z lekkim uśmieszkiem przeniosła spojrzenie z jednego maga na drugiego, po czym rzuciła: – Ja też jestem zainteresowana tą przepowiednią. Strażniczka zmrużyła oczy, patrząc na Deidre. Troje ogromnych autorów w pokoju, każdy nieufny wobec pozostałych – Nikodemus czułby się bezpieczniej, gdyby gabinet był pełen głodnych wilkołaków. – W sprawie przepowiedni nie ma za dużo do powiedzenia – stwierdził Shannon. – Nikodemus nie okazuje się Zimorodkiem. – Skąd ta stuprocentową gwarancję? – Spojrzenie zielonych oczu Deirdre skupiło się na starcu. – Może powinniśmy rozpocząć od tego, co przewidział pierwszy mag. Shannon rozpoczął coś odpowiadać, ale zrezygnował. Ze względu na ścisły korelację przepowiedni z religią rzadko dyskutowano o niej między różnymi społecznościami magicznymi. Uważano to w najlepszym razie za nieuprzejme, w najgorszym za herezję. jednak Shannon nie mógł odmówić prosto wyrażonej prośbie gościa. – Erazm przewidział wojnę Dysjunkcji: ostateczne zmagania między demonami a ludzkością, które rozegrają się, gdy demony uciekną ze starożytnego kontynentu czy też dokonają inwazji na ten. Według przepowiedni Los się odrodzi czy też poprowadzi Pandemonium, czyli wielką armię demonów, poprzez ocean, by zniszczyć wszystkie języki ludzi. Erazm założył Numenosowy Zakon Cywilny w celu oparcia się Pandemonium. Jego przepowiednia głosi, że Zakon zwycięży, tylko jeśli zważać będzie na nauki mistrza czarodziejstwa znanego jako Zimorodek. Deirdre poruszyła się na krześle. – Ale jak cokolwiek może zniszczyć ludzki język? – Demony użyją specjalnych czarów, tak zwanych metaczarów, które oderwą wartość języka od jego formy. – Niecierpliwie odpowiedziała jej magistra Okeke. Druidka popatrzyła na strażniczkę pustym wzrokiem. – Magistra Okeke ma na uważa to – wyjaśnił Shannon – że demony zniszczą korelację między logo a znaczeniem. Zdania czy też słowa będą miały nieoczekiwane znaczenia. Cywilizacja rozpadnie się do zwierzęcego prymitywizmu. – Nie rozumiem waszego żargonu – stwierdziła Deirdre. – Ale to szczególnie interesujące. Druidzi mają przepowiednię o Sokole, która przewiduje, że Pandemonium spali nasze zagajniki czy też zniszczy megality. Nasze teksty, zwyczajne czy też czarodziejskie, magazynowane są w drzewach czy też megalitach. – Wydawało mi się, że według druidów Wojna Dysjunkcji okazuje się już szczególnie prawie – zauważyła magistra Okeke. – Ma to jakiś korelację z grzybami zabijającymi dralijskie drzewa. stale lekko się uśmiechając, Deirdre przyjrzała się strażniczce, jakby widziała ją po raz pierwszy. – Amadi Okeke, mówisz o Cichej Śnieci. To skomplikowana kwestia. Wolałabym o niej tu nie opowiadać. Strażniczka wydęła wargi. – Może skoro magister Shannon był tak otwarty w zakresie informacji dotyczących przepowiedni magów, wyjaśniłabyś nam wierzenia swojego zakonu. – Nie ma potrzeby... – rozpoczął protestować Shannon. – Nie ma dolegliwości. – Deirdre podniosła otwartą dłoń. – Cicha Śnieć to... zapewne „zmiana” będzie najlepszym słowem, skoro nie rozmawiam z druidami. Tak, Śnieć okazuje się